sobota, 27 sierpnia 2011

Pokonując życiowe trudności - o św. Monice

Pewnie prawie każda kobieta chciałaby mieć kochającego męża i ukochane dzieci. Spełnienie tych pragnień jest dla wielu warunkiem udanego życia i bycia szczęśliwym. Życie św. Moniki pokazuje jednak, że można pięknie i wartościowo przeżyć dany nam na ziemi czas pomimo małżeństwa pełnego trudności i obfitującego w cierpienia macierzyństwa.

Otóż, św. Monika pochodziła z chrześcijańskiej rodziny, ale wydano ją za mąż za poganina. Ciężarem dla Moniki był nie tylko ateizm męża, lecz również jego wybuchowy temperament. Cierpliwością i wytrwałością udało się jej okiełznać gniewliwego małżonka i doprowadzić go do przyjęcia chrztu tuż przed jego śmiercią. Jako wdowa, wciąż była bardzo zatroskaną kobietą. Przyczyną tego był szczególnie jej syn, Augustyn, który został członkiem sekty i żył w konkubinacie. Monika jednak przez całe życie modliła się za swoje dziecko, a nawet opuściła swój dom i udała się za Augustynem do Europy, by nakłonić go do nawrócenia. Niedługo przed swoją śmiercią przeżyła chwile wielkiego szczęścia i spełnienia, kiedy jej syn przyjął chrzest.

Święci trochę wywracają do góry nogami nasze myślenie o życiu. Oni dostrzegają o wiele głębszy sens ludzkiej egzystencji i dobrze wiedzą, co w życiu jest priorytetem.

wtorek, 9 sierpnia 2011

O kryzysie niewiary - św. Edyta Stein

Życie św. Edyty Stein genialnie pokazuje jak Bóg walczy o człowieka. Już jako kilkunastoletnia żydówka, Edyta stała się obojętna religijnie. W czasie studiów filozoficznych poznała jednak naukowców, którzy wskazywali na wyższe wartości. Dzięki nim mogła zobaczyć i poznać na czym polega wiara chrześcijańska. Potem w jej ręce trafił egzemplarz autobiografii św. Teresy z Avila. Książkę tę przeczytała w jedną noc. Niedługo później poprosiła o chrzest.

Szczególnie zainteresowała mnie znajomość Edyty z Adolfem Reinachem (filozofem) i jego żoną. Reinach zginął na wojennym froncie i po tym zdarzeniu Edyta postanowiła odwiedzić jego żonę, sądząc, że zastanie zrozpaczoną wdowę. Spotkała jednak pełną pokoju kobietę. Okazało się, że kilka miesięcy temu przyjęli oni z mężem chrzest i stąd pochodzi siła i moc obecnej wdowy. Edyta po tym spotkaniu zanotowała: "Ujrzałam pierwszy raz w życiu Kościół w jego zwycięstwie nad ościeniem śmierci. W tym momencie załamała się moja niewiara i ukazał się Chrystus w tajemnicy krzyża".

Często mówimy o kryzysie wiary, o tym, że ktoś stracił wiarę lub że ta wiara się załamała. A przecież niewiara też może się załamać! Można mieć kryzys niewiary! Zawsze, kiedy Bóg dotyka ludzkiego serca, to człowiek doświadcza takiego kryzysu. Na Bożą miłość nie ma mocnych.