wtorek, 9 sierpnia 2011

O kryzysie niewiary - św. Edyta Stein

Życie św. Edyty Stein genialnie pokazuje jak Bóg walczy o człowieka. Już jako kilkunastoletnia żydówka, Edyta stała się obojętna religijnie. W czasie studiów filozoficznych poznała jednak naukowców, którzy wskazywali na wyższe wartości. Dzięki nim mogła zobaczyć i poznać na czym polega wiara chrześcijańska. Potem w jej ręce trafił egzemplarz autobiografii św. Teresy z Avila. Książkę tę przeczytała w jedną noc. Niedługo później poprosiła o chrzest.

Szczególnie zainteresowała mnie znajomość Edyty z Adolfem Reinachem (filozofem) i jego żoną. Reinach zginął na wojennym froncie i po tym zdarzeniu Edyta postanowiła odwiedzić jego żonę, sądząc, że zastanie zrozpaczoną wdowę. Spotkała jednak pełną pokoju kobietę. Okazało się, że kilka miesięcy temu przyjęli oni z mężem chrzest i stąd pochodzi siła i moc obecnej wdowy. Edyta po tym spotkaniu zanotowała: "Ujrzałam pierwszy raz w życiu Kościół w jego zwycięstwie nad ościeniem śmierci. W tym momencie załamała się moja niewiara i ukazał się Chrystus w tajemnicy krzyża".

Często mówimy o kryzysie wiary, o tym, że ktoś stracił wiarę lub że ta wiara się załamała. A przecież niewiara też może się załamać! Można mieć kryzys niewiary! Zawsze, kiedy Bóg dotyka ludzkiego serca, to człowiek doświadcza takiego kryzysu. Na Bożą miłość nie ma mocnych.

3 komentarze:

  1. Oj nie ma mocnych na Bożą miłość ;) Zgadzam się w pełni z autorem. Ale z drugiej strony Bóg czasem dotyka tak serca, że człowiek zdaje sobie sprawę, że tak na prawdę to wcale nie wie w Kogo wierzy i czy w ogóle wierzy. I nie nazwałabym tego kryzysem wiary, bo w tym przypadku wiara właśnie często wzrasta. Taki paradoks...
    Wojtku, studiujemy razem, z tym, że ja rok niżej na IEMiDzie ;) Może Tobie wyda się to dziwne ( mnie to zdziwiło bardzo ), ale na Twój blog, zupełnie przypadkiem, zaprowadziła mnie św. Gemma ;) Jak wgłębiałam się w jej życiorys.

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu, dziękuję za komentarz.
    Masz rację pisząc, że kryzys wiary może być tak naprawdę jej wzmocnieniem. Bóg działa w sposób zaskakujący dla człowieka. W moim tekście uprościłem pojęcia. Pisząc o "kryzysie wiary" miałem na myśli sytuację, w której relacja człowieka z Bogiem osłabia się. "Kryzys niewiary" z kolei przyczynia się do nawiązania głębszej relacji Bogiem.

    Może spotkamy się na IEMID-zie :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym, co napisałeś, zgodzę się :)
    Nawet już się spotkaliśmy :) u p. Pawła Płatka
    Z tego co kojarzę, to chcesz zaangażować się w KNS :) ja należę do Koła, więc pewnie się spotkamy :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń