Jego przydomek wziął się stąd, że całe swoje życie pracował na roli. Pewnego dnia pracujący z nim robotnicy donieśli swojemu panu, że Izydor, zamiast spełniać swoje obowiązki na polu, za dużo czasu poświęca na modlitwę w pobliskim kościele. Właściciel przyjechał więc sprawdzić jak wygląda sytuacja. Musiał być nieźle zdziwiony, kiedy zobaczył modlącego się pod drzewem Izydora i dwóch aniołów, którzy orali za niego kawałek pola. Żeby tego było mało, to innego dnia właściciel zobaczył, że Izydor pracuje na polu razem z dwoma aniołami (wykonując więc obowiązki przeznaczone dla trzech osób) i mianował go zarządcą swoich dóbr.
Bóg pomaga swoim świętym nawet w karierze zawodowej. Kiedy bowiem człowiek troszczy się o sprawy Boże, to Bóg troszczy się o sprawy człowieka. Warto czasem więc zamienić się z Panem Jezusem na problemy.
Dowiedziałam się niedawno, ale niesamowicie mnie to ujęło, że również żona św. Izydora: Maria de la Cabeza została świętą.
OdpowiedzUsuńŻyciorys i kilka słów o ich małżeństwie można znaleźć m.in. na stronie http://www.madridwyd2011.com/pl/w-drodze/wici-i-patronowie/238-santa-maria-de-la-cabeza