Pod wpływem pewnego wydarzenia postanawia całe swoje życie poświęcić ludziom potrzebującym. Zwykły kapłan, który przecież nie miał zbyt dużo pieniędzy,
stawia całe budynki i opiekuje się setkami chorych i biednych. Organizuje wręcz małą wioskę, gromadząc przy sobie dziesiątki współpracowników i wolontariuszy. Codziennie przyjmuje wozy z darami i jedzeniem. Dzisiejszym językiem powiedzielibyśmy, że był znakomitym menadżerem.
Józef Cottolengo to już któryś z kolei święty na moim blogu, który nie boi się podejmować wyzwań i dokonuje wielkich dzieł. Widzimy więc, że Bóg potrzebuje także ludzi bardzo aktywnych i przedsiębiorczych. Jeśli Ty, który czytasz te słowa, taki/taka właśnie jesteś, to spytaj się po prostu Boga co możesz dla Niego zrobić, aby dojść do świętości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz